21.02.2022
Autor: Jarosław Kruk - radca prawny, partner zarządzający
W ostatnich kilkunastu latach, przestępcy osiągali niesamowite zyski, kradnąc spółki. Sposób o wiele bezpieczniejszy, niż rozboje i wymuszenia lub fałszowanie faktur i wyłudzanie VAT. Nie jest to masowe przestępstwo jak wyłudzanie vat, wymaga większego wyrafinowania i lepszego rozeznania w świecie biznesu i prawniczym. Mniejsze ryzyko spowodowane jest nieznajomością tego procederu w organach ścigania i sądach cywilnych.
Podstawową rolę we wszelkim wrogim i przestępczym przejmowaniu spółek stanowi wpis zmienionych władz i często wspólników/akcjonariuszy lub zmian w umowie spółki, do Krajowego Rejestru Sądowego. Wyciąg z KRS stanowi legitymacje dla nowych władz, ustanowionych przez złodziei. Pozwala on na dostęp do kont bankowych, zawieranie dowolnych umów obciążających spółkę. Wyciąg z KRS stanowi, że ten kto jest w nim wymieniony stanowi władzę w spółce - nieważne jaką drogą do tego doszedł. Wszyscy honorują wyciąg z rejestru KRS, a zazwyczaj działanie KRS ograniczało się do pobieżnego sprawdzenia dokumentów i rejestracji zmian. Sąd KRS nie jest sądem procesu.
Prokuratura umarzała większość zawiadomień o popełnieniu przestępstwa opierając się na tym, że zagadnienie ma charakter cywilny, więc niech sprawę rozstrzyga sąd cywilny. Bardzo rzadko postępowania karne przynosiły efekt w postaci odzyskania skradzionej spółki. Osoba trzecia dokonując czynności ze spółką reprezentowaną zgodnie z aktualnym odpisem KRS działa w dobrej wierze a ewentualną złą wiarę należy jej udowodnić. Od kilku lat wydruk z internetowego systemu KRS stanowi dokument urzędowy. Z czasem praktyka sądów cywilnych zaczęła lepiej sobie radzić z procederem kradzieży spółek, wykorzystując między innymi instytucję zarządcy przymusowego, której zastosowanie powoduje, że można zastopować rozkradanie zagrabionej firmy, przynajmniej do zakończenia długotrwałych procesów sądowych.
Krajowy Rejestr Sądowy jest powołany do rozpatrywania zmian w rejestrze spółek, a nie do rozstrzygania sporów między wspólnikami czy stronami umowy. Tak argumentowano oddalając lub odrzucając (ze względów formalnych) zażalenia i apelację. Oszuści przygotowują proste wnioski, walne zgromadzenia odwołują jednych, powołują drugich członków zarządu lub rad nadzorczych i po zarejestrowaniu tych zmian lub nawet przed, grabią spółkę. Uczestnikiem w postępowaniu rejestrowym jest spółka, a nie jej wspólnicy, czy odwołani członkowie rady nadzorczej, czy zarządu i zgodnie z przepisem art. 518 1 par 4 pkt 3 kodeksu postępowania cywilnego pozostałym zainteresowanym przysługuje 7 dniowy termin na złożenie środka odwoławczego, przy czym termin ten biegnie od daty wpisu w KRS.
Przepis ten obowiązuje już wiele lat i ułatwia działania oszustom. W tym zakresie ma nastąpić poprawa. Jeszcze w tym roku ma zostać wprowadzone obowiązkowe/automatyczne powiadamianie osób zainteresowanych, wspólników, członków zarządu tzw. osób uprawnionych, o złożeniu wniosku o zmianę danych spółki w Krajowym Rejestrze Sadowym. Ma zostać utworzony tzw. newsletter KRS. Mam nadzieje, że zmiany te zostaną wprowadzone. Należy je bardzo pozytywnie ocenić, co w wypadku zmian w polskim prawie w ostatnich 6 latach jest rzadkim wyjątkiem niż regułą. Zazwyczaj zmiany te psują nasz system prawny oddalając go od europejskiego.
Co do samej procedury kradzieży spółek, to po pewnym przygaszeniu, znowu nabrał on rozpędu. Szczególnie aktywni zaczynają być oszuści powiązani z parlamentarzystami obozu rządzącego, których poparcie spowalnia lub umarza ściga nie prawnokarne.
Commenti